SCENA XV
WNĘTRZE – POKÓJ – WIECZÓR
Na łóżeczku rozłożony przewijak. Obok stoi stelaż na wanienkę.
KRZYŚ jest rozbierany przez MAMĘ KRZYSIA na przewijaku. Jednocześnie, do pokoju wchodzi TATA KRZYSIA niosąc napełnioną wodą wanienkę.
TATA KRZYSIA
(żartując)
Woda jest ok, delfin w środku się świeci na zielono. Więc wskakujcie chłopaki, dziewczyny, bo kąpiel to jest to, co tygrysy lubią najbardziej!
MAMA KRZYSIA
Już wskakujemy, tata, przecież w ubraniu się nie kąpiemy. Zobacz, jak Krzyś się nie może doczekać. To jego ulubiona część dnia!
MAMA KRZYSIA wsadza KRZYSIA do wanienki. Zbliżenie na jego mimikę: najpierw czółko zmarszczone, potem odprężenie i radosny wyraz buzi.
MAMA KRZYSIA
(parafrazując poprzednie zdanie TATY KRZYSIA)
Bo kąpiel, tata, to jest to, co Krzysiaczek lubi najbardziej.
MAMA KRZYSIA myje go dokładnie specjalną, kolorową myjką: najpierw główka i włosy, potem pod paszkami, plecki. TATA KRZYSIA w międzyczasie chlapie go delikatnie od przodu wodą.
Podczas kąpieli, od czasu do czasu TATA i MAMA KRZYSIA wtrącają drobne komentarze.
TATA KRZYSIA
(dziecięcym głosem)
Mama, uwazaj na moją lulkę, nie zamoc!
Po skończonej kąpieli, KRZYŚ jest znów na przewijaku, wycierany dużym dziecięcym ręcznikiem z kapturem.
Zbliżenie na KRZYSIA z założonym kapturkiem.
TATA KRZYSIA
Wyglądasz chłopczyku jak jakiś czarodziej albo mnich.
MAMA KRZYSIA
Albo jakiś wojownik raczej, przecież kto tyle walczy, co nasz Rycerzyk…
Ciąg dalszy pielęgnacji: smarowanie kremem, ubieranie w piżamkę.
TATA KRZYSIA
(patrząc na kalendarz)
Dziś wymiana rurki!
MAMA KRZYSIA
Tak, wiem, od rana się na to psychicznie przygotowuję.
TATA KRZYSIA
A sonda?
MAMA KRZYSIA
Sonda dziś nie. Niedawno była wymieniana, a jeszcze zaraz Krzyś ma leki dostać, możesz je właściwie już przygotowywać.
TATA KRZYSIA
To wymieńmy najpierw tę rurkę, największy stres będzie za nami.
MAMA KRZYSIA
Ale to najpierw daj mu te leki, żeby sobie spał podczas wymiany i niewiele czuł.
Szykowanie potrzebnych akcesoriów wokół KRZYSIA: nowa rurka, lignokaina, nożyczki, rękawiczki jałowe, pusta strzykawka, tasiemka do mocowania rurki.
MAMA KRZYSIA spogląda na synka, wzdycha głęboko i z ufnością patrzy w oczy TACIE KRZYSIA, zaczyna rozpinać tasiemkę wokół jego szyi.
Obraz znów najpierw się zlewa, potem się rozjaśnia, pojawia się kolejne wyobrażenie:
Kilkuletni chłopczyk stoi wśród innych dzieci na przyszkolnym boisku, ubrany elegancko w mundurek. Mama do niego podchodzi, poprawia mu marynarkę i czułym ruchem, patrząc mu z uśmiechem w oczy, układa kołnierzyk.
Obraz znów się rozjaśnia i wraca do dawnej kolorystyki i rzeczywistości.
Zbliżenie kamery na zmienianie w ciszy i skupieniu rurki tracheostomijnej. KRZYŚ śpi na przewijaku.
MAMA KRZYSIA
Uf, udało się!
TATA KRZYSIA
Jesteś bardzo dzielna.
MAMA KRZYSIA
Ty też.
Oboje się przytulają. MAMA KRZYSIA jeszcze nie zdjęła rękawiczek z rąk. Obok na przewijaku śpi KRZYŚ.
SCENA XVI
WNĘTRZE – POKÓJ – WIECZÓR
Po kąpieli już nie ma ani śladu. TATA KRZYSIA siedzi w fotelu trzymając KRZYSIA w ramionach. Nad nimi świeci się tylko żółta lampka – księżyc. KRZYŚ śpi wtulony, TATA czyta mu bajkę. Zbliżenie na trzymaną w dłoniach książkę: „Chatka Puchatka”. Podczas czytania, kamera krąży po pokoju, po twarzy TATY KRZYSIA, KRZYSIA i opartej o futrynę drzwi pokoju zamyślonej MAMY KRZYSIA. Dłużej zatrzymuje się na obrazku wiszącym nad łóżeczkiem przedstawiającym kolorowy rysunek Krzysia z Disney’a przytulającego Kubusia Puchatka.
TATA KRZYSIA
– Powiedz, Puchatku, kiedy ja już… rozumiesz… kiedy ja już przestanę nic nie robić, czy będziesz tu czasami przychodził?
– Ja?
– Tak, Puchatku.
– A czy ty też tu będziesz?
– Będę, Puchatku, będę naprawdę, przyrzekam ci.
– To dobrze – powiedział Puchatek.
– Puchatku, przyrzeknij mi, że nigdy o mnie nie zapomnisz. Nawet kiedy będę miał sto lat.
Puchatek pomyślał troszkę.
– A ile lat ja wtedy będę miał? – zapytał.
– Dziewięćdziesiąt dziewięć.
Puchatek kiwnął łebkiem.
– Przyrzekam – odpowiedział.
Z oczyma ciągle zwróconymi na świat Krzyś wyciągnął rękę i poszukał łapki Puchatka.
– Puchatku – rzekł Krzyś poważnie – jeśli ja… jeśli ja już nie będę… – tu urwał i zaczął znowu – ty zrozumiesz, prawda?
– Co zrozumiem?
– Ach, nic! – zaśmiał się Krzyś i zerwał się na nogi.
– Chodźmy!
– Dokąd? – spytał Puchatek.
– Wszystko jedno dokąd – odpowiedział Krzyś.
I poszli, trzymając się za ręce. I dokądkolwiek pójdą i cokolwiek im się zdarzy po drodze, mały chłopczyk i jego Miś będą zawsze bawić się wesoło ze sobą w tym Zaczarowanym Miejscu na skraju Lasu.
(„Chatka Puchatka”, A.A. Milne)
Delikatne zamglenie i wyciemnienie pokoju podczas gdy TATA KRZYSIA odkłada KRZYSIA do łóżeczka i całuje go na dobranoc w czółko.
SCENA XVII
WNĘTRZE – POKÓJ – NOC
KRZYŚ leży w łóżeczku i jest w pokoju sam. Jest cisza. Przygaszone światło. Kamera stopniowo zbliża się z rzutu na kącik KRZYSIA, na jego samego. Potem kamera kieruje się na okno obok łóżeczka i spojrzenie zza szyby na ulicę.
NARRATOR (z off-u)
(nieznajomy głos)
A Ty Krzysiu, co byś nam chciał powiedzieć?
Chwila ciszy.
NARRATOR (z offu-u)
(głos MAMY KRZYSIA)
On właśnie uczy i mówi nam najwięcej… nie wypowiadając przy tym ani jednego słowa.
NARRATOR (z offu-u)
(głos TATY KRZYSIA)
A przy okazji pisze pewien najpiękniejszy przewodnik:
„Tajemnice miejsc niezwykłych w Holandii”.
Zbliżenie na buzię KRZYSIA, po czym kamera wędruje nad jego buzię, na jego karuzelę zawieszoną tuż nad nim w łóżeczku, w której jednym z detali jest maleńkie lusterko. Zbliżenie na odbicie w lusterku buzi śpiącego KRZYSIA.
SCENA XVIII
WNĘTRZE – ŁAZIENKA – NOC
Powyższa scena zakończyła się na zamgleniu odbicia lusterka. Tę scenę rozpoczyna wyostrzenie odbicia lusterka, a w nim pojawia się mocno wymalowane oko młodej dziewczyny: MATKA. Razi surowe i ostre światło jarzeniówki, MATKA kończy wieczorny makijaż.
SCENA XIX
WNĘTRZE – POKÓJ – NOC
MATKA wchodzi dynamicznie do sypialni i zbliża się w pośpiechu do łóżeczka płaczącego NIEMOWLĘCIA. Kamera obserwuje sexy wygląd dziewczyny od stóp do głów. Wkłada niedbale dziecku do buzi smoczek, głaszcze od niechcenia. Obok łóżeczka siedzi BABCIA (65).
BABCIA
(podenerwowana)
A jak nie przestanie płakać jak wyjdziesz?! Weź telefon tym razem.
MATKA
(pośpiesznie, wychodząc z pokoju)
Zaraz przestanie.
NIEMOWLĘ dalej płacze. MATKA wychodzi w pośpiechu.
MATKA
(niedbale, do BABCI)
Pa!
SCENA XX
PLENER – ULICA – NOC
Krakowska wąska ulica. Kilka palących się świateł w oknach kamienic. Słychać stukot obcasów, coraz wyraźniejszy. Kamera obserwuje z miejsca, zza rogu. Wyłania się MATKA – elegancko ubrana, skręca w boczną uliczkę. Wraz z jej skrętem w bok nakłada się wjazd do mijanej ulicy karetki pogotowia na sygnale. Kamera zostaje w miejscu, nie śledzi dalej dziewczyny. Natomiast robi zbliżenie i zatrzymuje się na murze kamienicy z tabliczką z nazwą ulicy: „Ulica Spokojna”, w której odbijają się niebieskie światła ambulansu.
Panuje cisza, stukot obcasów, jak i sygnał karetki są prawie już niesłyszalne.
Kamera biegnie w górę i zatrzymuje się ostatecznie na rozgwieżdżonym niebie.
W prawym dolnym rogu ekranu pojawia się napis:
„Jeszcze trzy miesiące temu, ten film dokumentalny realizował się u nas w domu co dnia, z dokładnością co do sekundy. Dziś sam jego Bohater dyktuje mi ten scenariusz – na pamiątkę – zza największego Lustra Weneckiego tego świata”.
– koniec-
To nie był film…
Ciągu dalszego już nie będzie. Pozostanie nam druk – powyżej i obraz – film-zwiastun, który tak dobrze już znacie:
Krzysiu.. Ty wiesz ❤
Śledzę z uwagą Wasz każdy nowy wpis i utwierdzam się w przekonaniu, że „spotkanie” z
Wami, to najlepsze, co mogło mnie spotkać w pewien październikowy trochę jednostajny wieczór…Nie ukrywam też faktu, że okazja do analizowania Waszych dojrzałych i przepełnionych miłością refleksji i relacji z przebiegu wydarzeń, spowodowała, że chętniej sięgam po tę zdobycz cywilizacji jaką jest komputer… Pozdrawiam.