I znów skrzy się choinka,
Mamusine pierogi wyskakują z garnka,
Iskry chochlikują między drewnem a ogniem w kominku…
Bajkowe Święta… Śnieg? To tylko dodatek.
Patrzysz na ustrojony dom, krzątaninę, bliskich u boku,
Myślisz: spełniło się. Znów jest dobrze.
I mądra-niemądra głowa wybiega naprzeciw –
Przyszłości…
Ciche plany ubierają płaszcz ogromnych nadziei.
Czy za kolejny rok będzie tak samo?
Czy tylko rok starszy garnek z pierogami trochę przyrdzewieje?
Jeśli jest dobrze, wiem, że tak będzie dalej… Bo czemu nie?
Przecież życie nie może być równią pochyłą.
A nie, właściwie to nie wiem… Tylko, aż… ufam.
I uśmiecham się do Tego, który wiem, że mnie rozumie.
Mam już dowody, że rozumie – przecież dotychczasowe „jest dobrze” Komuś zawdzięczamy.
Choć czasem jest rewelacyjnie, czasem tak sobie –
średnia rachunków dni ciągle się zgadza: „jest dobrze”.
I ufam, że choć nasz największy Skarb występuje zawsze w postaci niewidzialnej,
To siedzi sobie na kolanach, przytulany przez najważniejsze Ręce tego Świata.
I ufam, że są tam w dobrej zmowie, żeby „nasz rachunek” ciagle się zgadzał.
I choć tak samo od lat bezgraniczna jest nasza tęsknota, miłość, jak i wiara,
Wiemy, że nasz Aniołek ma wszystko pod kontrolą i po swojemu nasze dni, decyzje, zdarzenia tutaj układa.
I tak snują się kolejne nasze niewidzialno-niesłyszalne rozmowy,
Cichą modlitwą spuentowane,
Aby „ufam” nigdy nie zawiodło,
Aby spełniły się te malutkie, a także te największe plany.
Bo przecież może być tak, że innych codzienność, dla niektórych może być… wszystkim.
Że marzenia biegną do takiej zwykłej, budzącej po nocach kołyski.
I chce się, by to tylko ten garnek przyrdzewiał,
żeby rachunek smutków i radości się zgadzał,
żeby nigdy u nikogo światło nie zgasło – nie w czas, nie tu, za wcześnie.
Ufam…
A gdy niemądra głowa zaczyna brnąć w czarniejsze strony scenariusza…
Wtedy wiem, że mam Anioła…
I nie zawaham się go użyć. Ufając.
I się po cichutku, prawie tylko z samym sobą uśmiecham…
Na te Święta i nadchodzący Rok,
Życzymy Wam Anioła – tego Stamtąd, bądź Stąd,
który pomoże zaufać…, że „będzie dobrze”, tak normalnie.
Żeby tylko garnek zardzewiał.
A tak w ramach ubezpieczenia, żeby zadziałało:
miejmy przy tym dobre, życzliwe serca. Nie tylko w Święta.
Dobro – zawsze wraca.
Ufam…
Ufasz?