I zaskoczył nas wrzesień… Zaskoczył, bo lato było dość pogodowo udane tego roku, a nagłe ochłodzenie i mokre szyby dały wyraźnie znać, że pora na wrzesień, na koniec wakacji, na jesień.
Jutro początek roku szkolnego. Pamiętamy doskonale, jak całkiem niedawno mówiliśmy, że „dziś dzieci zaczynają wakacje”… I już wtedy nie było z nami Krzysia.
I mamy takie dwuznaczne odczucia: z jednej strony, wciąż gdzieś pędząc, wręcz uciekając z domu do kogoś, po kogoś, z kimś, sami, bez specjalnego urlopu… ani się nie obejrzeliśmy jak wakacje dobiegły końca; z drugiej zaś strony, jak uzmysłowimy sobie, że nie ma z nami naszego synka już prawie 3 miesiące, odbieramy ten czas jak wieczność, jak zły, za długi sen z którego trzeba się obudzić, ale bezlitosny budzik nie dzwoni…
Co przyniosły nam te wakacje? Milion pocztówek ciągle zakończonych tym samym „kocham i tęsknię”. Milion pocztówek niezapisanych, a wyrytych w myślach, sercu i pamięci. Milion pocztówek wysłanych do Nieba. Do Krzysia.
Kilka dni temu znaleźliśmy się w naszym ulubionym miejscu, do którego uciekliśmy schować się przed światem w czerwcu tuż po pogrzebie. To prawda, nie przestaliśmy myśleć i tęsknić, a wręcz te uczucia z czasem nie słabną, a nasilają się. Jednak zorientowaliśmy się, że odbieramy codzienność zupełnie inaczej. Zamiast poczucia beznadziei i potoku łez, jest nasza pewna jak skała świadomość: Krzyś z nami JEST, choć niewidzialnie. To niewidzialnie czasem boli. Ale wiara czyni cuda. I rozpalając wczoraj ognisko, które nie chciało początkowo pięknie zapłonąć, pomyślałam sobie, że tam przy palenisku, tuż obok dmuchającego Taty i Wujka Krzysia, przyklęka na kolankach, w swoim nieodłącznym pampersie sam Krzyś i podrywając swojego kędziorka dmucha… dmucha mocno, żeby nam pomóc i posiedzieć z nami tego wieczora przy ognisku… Może nienormalne, może ociera się o paranoje, ale o ile łatwiej, silniej, lepiej…
Teraz rozpoczynamy rok szkolny. Co nam przyniesie? Na pewno na początku jakiś krótki urlop na który wreszcie czujemy się jako tako psychicznie gotowi, by pozbierać myśli, naładować baterie na ciemne, za długie jesienne wieczory, których się obawiamy. Potem powrót do pracy. Najwyższa pora, aby powrócić do tego, co było i w czym czuliśmy się dobrze. Na pewno pozostanie jeszcze wiele lekcji do odrobienia. Już teraz wyznaczamy sobie nowe plany i prace domowe…
Cokolwiek się wydarzy w tym roku szkolnym, jedno jest pewne – po tych wakacjach możemy podpisać się pod słowami śpiewanymi przez Beatę Kozidrak: „Nasze oczy widzą świat, niekoniecznie tak, jak dawniej”…
Dziękujemy Wam za Waszą obecność z nami w te wakacje… Razem przeżyliśmy trudny, długi, ale na pewno niezapomniany turnus! Życzymy wszystkim Wam również wielu sił oraz krzysiowej, dobrej opieki na te jesienne, szkolne dni!

Krzyś nam także wysyła „kartki” z nieba. Choćby wtedy, gdy tak pięknie się dla nas tak słonecznie „zaświeca”….
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…