Przez pierwsze miesiące po ogłoszeniu krzysiowego werdyktu: „cieszcie się sobą, póki jest”, nie docierało do mnie, że istnieje życie po drugiej stronie intensywnej terapii. Pełne dowcipów, pikników, nieświadomości o istnieniu chorób śmiertelnych.
Siedząc nad Krzysiowym łóżeczkiem nigdy nie myślałam, że jeszcze kiedyś sama pojadę na taki prawdziwy piknik z koszem pełnym smakołyków, z dowcipami, ze zdrowymi dzieciakami.
Całując synka w czółko ten ostatni raz nie śmiałam marzyć, że kiedyś inne dziecko będę mogła tak całować co noc, martwiąc się jedynie czy mu rano ubrać dresik, czy sukieneczkę.
Jeżdżąc co dzień do szpitala na godzinne „widzenia”, wyśmiałabym kogoś kto śmiałby twierdzić, że kiedyś będę się wygrzewać z rodziną na cieplejszym, wakacyjnym krańcu świata taplając w basenie.
Kiedyś myślałam, że potrafię pisać jedynie to, co dyktują nostalgiczne, smutne myśli. Ulokowałam w swojej głowie jakąś głupią zasadę, że natchnienie daje mi tylko tęsknota, przygnębienie i zdarzenia przykre.
Ale dziś wszystko się zmienia. Życie – staje się wreszcie statystycznie normalne. Rodzina – jedni odchodzą, inni się rodzą. Przyjaciele – są ci starzy, pojawiają się nowi. Zmienia się światopogląd, cele, marzenia. Nie zmienia się sposób ich obierania – zawsze odważnie, zawsze mimo wszystko, zawsze z pogodą ducha.
Nie zmienia się jeszcze jedno. Ciągle chcę pisać. I już nie chcę nostalgii. Już nie chcę przemalowywać czarnego na szary. Chcę tylko różu. Nie chcę kopać pod ziemią. Chcę unosić się te parę metrów ponad. I nie chcę słuchać dyktowania słów przygnębienia. Coraz bardziej pod palce na klawiaturze pchają się radosne anegdoty dowodów na wszelkie happy end’y zwykłych dni.
Gdyby nie Krzyś i jego króciutkie życie, nie byłoby tego bloga. Nie byłoby też naszej długiej i trudnej Misji życia dziś, kochania teraz i cieszenia się bardziej. Nie byłoby mojej przygody z pisaniem.
A dziś…Mama Krzysia znów siada przed klawiaturą. I na mocnych, niezawodnych podwalinach Krzysiowych Lekcji, tworzy od nowa. Jako dowód, że „nigdy w życiu” nie istnieje.
I przede wszystkim jako obietnica… Że życie, choć niesprawiedliwe, okrutne i złe, bywa bajką. Tylko trzeba umieć go w ten sposób przyjmować. O tym będzie mój nowy blog.
Zapraszam Was serdecznie na nasz nowy, radosny rozdział pt: TABAYKA.PL
Mama Krzysia.