Dziś, ot tak, króciutko. Tak prawie niezauważalnie, w locie, jak toczą się nasze myśli, okruszki i okruchy wspomnień, rozmowy co dnia, co chwilka przywołując pamięcią specjalnie, bądź zupełnie podświadomie naszego synka. On z nami jest. A my z nim. I nieustannie rozmawiamy ze sobą, dyskutujemy… Prosimy Krzysia o pozamiatanie chmurek na niebie, gdy potrzebujemy słonecznej pogody na weekend; załatwia nam zielone światło, gdy się śpieszymy; przytula mocno ramieniem taty lub mamy, gdy to drugie z nich potrzebuje bliskości i utulenia…
I może to się wydawać śmieszne, niedorzeczne, naiwne, nie chcemy tego zmieniać. W takim podejściu znajdujemy swoją poduszkę powietrzną, która słabiej lub mocniej wystrzela w zderzeniu z tęsknotą, pustką i pytaniami, które nie mają już najmniejszego sensu. Taki tryb <airbag> działa stale, niezawodnie oraz jest wielokrotnego użytku! I nieustannie robimy tak jak powyżej, a czasem tak nieopatrznie rozmawiamy jak poniżej:
Mama Krzysia:
– Uważaj na szafkę, bo się uderzysz!
Tata Krzysia:
– Przecież wysoko wisi, co ja tak nagle urosłem?!
Mama Krzysia:
– Widocznie jakiś wyższy się zrobiłeś. Bo teraz już nosisz Krzysia w sobie. Dlatego czujesz się Wielki (…)
niesamowite zdjęcie…;)
ściskam
Tata Krzysia bierze ten komplement na swoje bary;-) Dziękujemy w imieniu „upiekszacza” zdjęcia: Krzysia!