Kolejny ważny „pierwszy raz” Krzysia… Z okazji jego minionych mini-urodzinek, a przede wszystkim z okazji nadciągającej w pełni wiosny: ze strychu zjechał wreszcie nie byle jaki Krzysiowy „rumak”- WÓZEK! 🙂
Trzeba przyznać, że tak samo bardzo jak był za swoim dzielnym Pasażerem stęskniony, tak samo bardzo był zakurzony…
Swojego czasu wybierany był z największą pieczałowitością, co by mógł sprostać letnim eskapadom po krakowskich wertepo-chodnikach (Krzyś przyszedł na świat notabene w I dzień lata). A potem równolegle z naszym pobytem w szpitalu (przedłużonym ponad wszelkie normy przyzwoitości) musiał odstać swoje…4 pory roku w zapomnieniu i marzeniu, by mógł kiedyś Krzysiowi przydać się w ogóle…
A teraz…jak to przy wytęsknionych powitaniach bywa…Krzyś i jego wózek nie mogą się ze sobą rozstać.
Jak tylko synuś w godzinach południowych czuje na sobie zakładanie kurteczki, jego rączki przestają nerwowo machać, a na buzi maluje się rewelacyjny wyraz satysfakcji mówiący:” no naleście! „.
A jak już Krzyś się znajdzie ze swoim „rumakiem” na słonecznym balkonie: nie przeszkadzać, to czas ich prywatnej randki ze słonkiem! Takie południowe godzinkowe werandowanie baaardzo uwielbiane przez Krzysiulka jest…
A że zazwyczaj każde zakochanie skutkuje niechcący w jakieś skutki uboczne, tak i my dziś rano powitaliśmy niechciany katar… I mamusina przerwa w werandowaniu zalecona… Krzyś i jego wózek na pewno nie będą zadowoleni. Ale jak tylko zażegnamy nosowego wroga, tę rozłąkę ze słonkiem jakoś im zrekompensujemy: może odważymy się wypuścić ich w plener?;-)
Z cyklu ” w pogonii za słonkiem”:
Południowe werandowanie na balkonie:
Popołudniowa siesta w oknie wśród niezaponinajek 😉
Cieszymy sie bardzo z kolejnej nowosci u Krzysia!:-) I wyczekujemy wspolnego ‚wypuszczecia sie w plener’ przy najblizszej okazji spotkania!!!:-) Buziaczki!
Lidziu, jak tylko Bozia pozwoli,już się nie możemy doczekać!;-):-*
I kurteczka też z Kubusiem, pięknie:):)
Ha, obowiązkowo 😉 stężenie Kubusia wokół Krzysia już dawno nam się wymknęło spod kontroli 😉
Plener nie zając 🙂 Już nie mogę się doczekać Waszej relacji z pogoni za słonkiem 🙂 Słonko też wie o co chodzi i chyba czeka z wyjątkowymi promieniami na Krzysia 🙂
Właśnie mamy cały czas taką nadzieję, że slonko się odobrazi i zaprosi wreszcie na spacer nasze Słoneczko 🙂