B jak Babcia

Kochany Krzysiu,

Najwyższa pora na nasz kolejny alfabetowy list do Ciebie. Tak, to prawda, że powinniśmy go już dawno napisać tutaj, ale przecież sam najlepiej wiesz, że z takimi Rodzicami jak my, to nawet najaktywniejsze Aniołki mają często trudno się wyrobić z dotrzymywaniem kroku 🙂 Dziękujemy Ci Kochanie, ze nadążasz – każdego dnia, nieustannie dając nam o tym swój znak – czasem dyskretny, a czasem z dość dużym przytupem :-*

Dziś wreszcie wieczór chwilowego zatrzymania się. A jak zatrzymania, to pierwsza i jedyna nasza myśl biegnie ku ukochanym Najbliższym. Więc B jak Babcia. A jak Babcia, to zawsze Dziadek. Pamiętasz ich, prawda? Czworo ukochanych, przekochanych i kochających najmocniej Ludzi, których – żeby było łatwiej Ci opowiadać – zamkniemy w słówku „Babcia”.

B jak Babcia. Kto to taki, Krzysiu? Tak, Ta, która nad Twoim łóżeczkiem robiła śmieszno-słodkie minki. Ta, która dokładniej niż najdokładniej przecierała Ci zupki. Ta, która nie liczyła kilometrów, które trzeba by było przejechać z mazowieckich stron, by być zawsze wtedy, gdy jej potrzebowaliśmy. Ta, która dumnie przedstawiała Twoją historię na całym Podkarpaciu. Ta, która czekała najcierpliwiej na moment trzymania Cię w ramionach. Ta, która była gotowa walczyć jak lew, gdyby tylko można było odwrócić diagnozy. Ta, która podtrzymywała nasze ramiona, gdy opadały z bezradności. Ta, która Ci śpiewała kołysanki z najszczerszym uśmiechem szczęścia, jaki kiedykolwiek wymyślono. Ta, która płakała cichutko w kąciku, co by nikt nie widział… Ta, która wierzyła najmocniej; ta, która nigdy nie zgasiła nadziei; ta, która wierzyła mimo wszystko… Ta, która nie zadawała pytań, a mówiła: „Jestem w Wami”. I była. I jest. I tak samo dziś kocha najmocniej, wierzy bezwarunkowo, patrzy cichutko z boku, z nadzieją – na nasze szczęście. I gdy będzie taka konieczność – będzie o nie walczyć. Bez skrupułów.

B jak Brawura. Babcia odważnie zdecydowała się odwrócić swoje życie do góry nogami. Była to bardzo odważna decyzja wielkiego serca. Potem Ty odwróciłeś nasze i jej życie do góry nogami – była to niespodziewana i bolesna decyzja, ale ją uszanowaliśmy. Teraz bierzemy udział w takiej turlance „do góry nogami, do dołu rękami” z obiema babciami, bez trzymanki, nie wiedząc co za zakrętem, ciągle obijając się o szpitalne korytarze… Kochanie, jeśli możesz… Jeśli i tak wszelka kolej rzeczy, zdarzeń, pożegnań, równowaga emocji została zachwiana – pozwól nam się tak turlać w dobrym kierunku, żeby już nikt nigdy nie płakał… za wcześnie; żeby na mecie był rodzinny dom pełen beztroskich, zdrowych (!), uśmiechniętych twarzy. Z tylko jednym pustym miejscem przy stole – ciągle najważniejszym, ciągle najsmutniejszym – Twoim.

B jak Bardzo Dobry Człowiek. Babcia, Krzysiu, to taka Osoba, która pewnie by Cię z uśmiechem wysłuchała jak jej uroczo tłumaczysz co to ”fejśbuk”, laptop, tablet, ale Ty i tak na koniec byś pewnie wiedział więcej od niej 😉 Babcia może i nie orientuje się w nowinkach z trendów fitness; nie ogląda off-owych, ekscentrycznych filmów; nie patrzy na markę metki na swetrze… Ale wiesz co, Krzysiu? Twoja Babcia nosi w sobie najbardziej dobrą markę wszech czasów, coraz rzadziej spotykaną – dobroć. A w dzisiejszym wielkim świecie, podwórkowym światku, blichtrze pokus, dobre serce to nie taka łatwa sprawa… Na szczęście, Słonko, jeśli lekcje dobroci są porządnie wykładane nam w praktyce przez całe życie, miejmy nadzieję, że zbierają one owoce takie, jakich oczekiwano. Choć przyznam Ci się Synuś, że jak patrzę na te spracowane ręce, błyszczące energią oczy, ponad-intensywną inicjatywę niesienia pomocy – tej wielkiej i tej dobrej, zaczynam się zastanawiać, czy teraz My-Mamy, kiedyś My-Babcie będziemy mieli tak samo wielki skarb Dobroci zamknięty w swoich sercach…? Pozwól, że to pytanie pozostawiam otwarte. Może za parędziesiąt lat wezwiesz nas do tablicy…, do odpowiedzi 🙂

Krzysiuniu, tak na koniec… B jak Babcia to… Bardzo Wielki Skarb! Dbaj o niego, plosiem 🙂 :-*

White table 011

Jedna odpowiedź

  1. Dziś spędzę kolejny wieczór na przemyśleniach i refleksji nad tym, co ja także mam na wyciągnięcie ręki… Lektura listu do Krzysia i wczorajsza Waszej książki ( która dopiero do mnie dotarła) znowu uświadomiła mi, że wokół mnie jest jeszcze tyle do zrobienia i tyle do nadrobienia w jednym tylko pojęciu-MIŁOŚĆ. Jestem zaszczycona, że mogę do Was regularnie „zaglądać” i poznawać Was, a przede wszystkim uczyć się od Was jak kochać… Pozdrawiam Was i Wasze kochane Babcie. Wszystkiego dobrego na każdy kolejny dzień także od mojej Rodzinki.pl

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s