„DUŻE SPRAWY W MAŁYCH GŁOWACH”!

– Aha to super! A jaki był ten kolega?

– Piękny Tato! – bez zastanowienia wyrzuca z siebie Bolo.

(…)

– Bo miał skrzydła Tato! Jak ORZEŁ!

 bo dzieci widzą tylko to co ważne….

/źródło: http://www.klocekikredka.com/jak-orzel/

 

Pamiętacie jeden z ostatnich linków poleconych Wam na fanpage’u Krzysiowe małe co nieco – piękną opowieść, której końcówkę zacytowaliśmy powyżej? Tak, zdrowy chłopczyk w chorym – niepełnosprawnym zobaczył… orła. Oczami wyobraźni widzę nasz spacer z Krzysiowym wózkiem, prawdopodobnie wypełnionym po brzegi sprzętem i… te spojrzenia – zdziwienia, czasem współczucia, czasem udawania, że „się nic/nikogo nie widzi”… A jakże bym chciała kiedyś dożyć spaceru, kiedy nasz Krzysiulek nie tylko tutaj – na blogu, czy przez najbliższych nazywany był Rycerzem, ale także przez jakiegoś zdrowego, obcego nam, radosnego dzieciaka, który zajrzałby do naszego wózka i się szeroko, szczerze, spontanicznie uśmiechnął… z podziwem.

Nie, nie jesteśmy święci. Też kiedyś zdarzało się, że podświadomie odwracałam wzrok widząc wózek inwalidzki, czy nietypowe rysy twarzy napotkanego dziecka… Też się dziwiłam, też „unikałam tematu”, prawdopodobnie nie w złej wierze, ale „żeby nie robić przykrości”. I pewnie gdybym miała zdrowe dziecko, nie zależałoby mi szczególnie, aby wtajemniczać go w świat chorych dzieci, bo… „po co?”. Nie, nie tak to działa. No właśnie, i dziś siedząc sobie i układając w głowie ten wpis rozumiem jak bardzo miałam „małą głowę”, a przecież dużą, bo niby mądrą, bo dorosłą! Teraz, będąc tylko przez chwilę, ale dość pewnie postawioną stopą „po tej drugiej stronie barykady”, rozumiem jak nigdy dotąd jak ważna jest integracja dzieci chorych i dzieci zdrowych, jak wiele mogą się jedne od drugich nauczyć nawzajem, jak bardzo ważne jest pokazanie obojgu życia we wszystkich wymiarach… Bo teraz już wiem, że przecież wszyscy żyjemy SZCZĘŚLIWI i NORMALNIE, choć czasem „szczęście” i „normalność” znajdują się na zupełnie różnych biegunach.

Dlatego tak bardzo, całym sercem, myślą i czynem tego wpisu itp. pragnę wesprzeć niesamowity projekt dwóch cudownych mam: Agnieszki – mamy Dzielnego Franka oraz Moniki – cioci Lasche, które podjęły się wielkiego wyzwania – napisały książkę pt. „Duże sprawy w małych głowach”o Choruskach (niepełnosprawnych dzieciach) dedykowaną dzieciom zdrowym. Teraz chcą ją wydać tak, aby ta niezwykle cenna książeczka była egzemplarzem bezpłatnym. Zatem my jesteśmy tu m.im. po to, aby stanąć w szeregi entuzjastycznej i realnej pomocy, aby ich marzenie, a społeczne „tak trzeba” ujrzały światło dzienne i mogły wspólnymi siłami odczarowywać niepełnosprawność z oparów niezrozumienia i lęku. Doskonale wiemy, jak trudne, czasochłonne jest wydanie książki – co dzień doświadczamy tego na własnej skórze… 🙂 Dlatego tym bardziej doceniamy wkład całego team’u książkowego dwóch Odważnych Mam i Spółki 🙂 i mocno trzymamy kciuki, aby się udało… A do sedna: projekt wydania książki „Duże sprawy w małych głowach” gości przez 44 najbliższe dni na portalu polakpotrafi.pl. Jeśli przez ten czas uda uzbierać się 10 tysięcy złotych potrzebnych na wydanie tysiąca egzemplarzy – będzie wielki sukces i ogromny ukłon dla tych, którym się chce… Jeśli zabraknie choć złotówki – pieniążki powrócą do darczyńców, a projekt się nie powiedzie… Ryzyko jest ogromne, ale równoważy się z wyjątkową szansą realizacji pięknej, ważnej, potrzebnej rzeczy. Więc Kochani, znów apelujemy do Was – każda „złotówka” się liczy. Standardowo, im nas więcej, tym lepiej. Potraktujmy to jako taką „rozgrzewkę” przed naszym najbliższym RAPem (już 21.02!)… 🙂

Liczymy na Was i w imieniu Mamy Agnieszki i Mamy Moniki jesteśmy Wam bardzo wdzięczni :-*A jak kiedyś zobaczycie jak Wasz lub obcy zdrowy brzdąc uśmiecha się tak wyjątkowo, tak „po swojemu”, tak po prostu… do dzieciątka-Choruska… to będzie tylko powód do dumy i dowód na to, że „duże sprawy w małych głowach” są dobrze poukładane… 🙂 Dzięki Wam i właśnie takiemu światopoglądowi jaki chcemy wspólnie szerzyć, nasz Krzyś nigdy nie był tylko chorym chłopcem… Za to, zawsze był, jest i będzie „Rycerzykiem o czarnych koralikach”. I to jest nasze zwycięstwo. I to jest właśnie „duża…wielka sprawa”. :-*

Image

 

 

Jedna odpowiedź

  1. Aniu, Michale wielkie gratulacje. W najbliższym czasie zgłosimy się z książką po Wasz autograf.
    Jesteście niesamowici i bardzo dzielni.
    Aniu przeslij mi swój numer telefonu, ponieważ mój telefon zastrajował i się już nie włączył.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s