Jest taka wdzięczność, kiedy chcesz dziękować, lecz przystajesz jak gapa, bo nie widzisz komu, a przecież sam nie jesteś płacząc po kryjomu.
[ks. Jan Twardowski]
Kochani, płaczemy ze szczęścia, ze spełnienia, ze wzruszenia…Udało się! Książki są w drodze do osób, którym udało się wygrać jedną z pięciu licytacji, a pieniążki powędrowały na subkonta Dzieciaków – Bohaterów tego i poprzedniego tygodnia!
Teraz możemy Wam o tym śmiało napisać: jest co najmniej 500 powodów, dla których siedzimy teraz jak te gapy i nie wiemy od czego zacząć…
Żeby było krócej, nasze pięćset powodów radości i dumy dzielimy setkami. Oto i one:
100 (zł) Oczekiwania znokautowane…
Powyżej tej kwoty, moje bardzo śmiałe oczekiwania zostały przekroczone… Tak, jako Mama Krzysia – niepoprawna optymistka, założyłam, że jak książki sprzedadzą się na około stówkę – będzie dobrze. Tata Krzysia – niepoprawny pesymista (czyli tzw. „dobrze poinformowany optymista”), chciał nawet obniżać cenę minimalną. Nie, nie chodzi o to, że nie wierzyliśmy w Was! Chodzi o to, że wiedzieliśmy, że na aukcji zostanie wystawiona „tylko nasza książka”, prywatna, o tajemniczym wnętrzu… Dla nas – na pewno najważniejsza ze wszystkich dotąd wydanych na świecie, dla innych – książka/poradnik/pamiętnik Rodziców Krzysia. Udowodniliście nam, że jednak to nie była, nie jest… „zwykła książka” 🙂
200 (zł) Pierwszy cel osiągnięty:
Pamiętacie jak przedstawialiśmy Wam cele naszego pomysłu aukcji? Jednym z nich, była nasza prywatna, dość nietuzinkowa próba dowiedzenia się od Was, co sądzicie o naszym pomyśle napisania, a potem wydania książki pt. „Rycerzyk”.
Już w pierwszych dniach odtajniania naszego pomysłu daliście nam wyraźne, przyjazne, entuzjastyczne zielone światło:-*
Wszystkie maile, zapytania odnośnie innych form wydania/kupna książki, gratulacje, zdania „nie mogę się doczekać” dodały nam skrzydeł… Mamy nadzieję, że Wy i Krzyś dalej będziecie je podtrzymywać i postaramy się zrobić wszystko, aby nikogo nie zawieść i jednocześnie aby na wydaniu allegrowym się jednak nie skończyło… Zgoda na taką obietnicę? 😉
300 (zł) Drugi cel osiągnięty:
Kolejne dni licytacji zgromadziły pierwsze grube setki na wspólnym koncie aukcji, z dnia na dzień pojawiało się więcej „graczy” o wspólny cel pomocy.
Hasło „charytatywność”, „pomagam”, „szczytny cel” grało pierwsze skrzypce najprawdziwszą melodią – zero fałszu! Świadczyły o tym liczby… Liczby na allegro, liczby na statystykach bloga, liczby udostępnień wpisów!
Szybko zrozumieliśmy, że się udało: że nie liczy się już jakaś tam wartość samej książki, ale wartość jaką może przynieść. Liczyły się jedynie wielorakie potrzeby Adasia, koflator Marysi, rehabilitacja Olafka, pionizator Wojtusia, turnus Nikodema. Nie jedynie… Bo aż!
400 (zł) Pozytywne wibracje…
Na tym etapie licytacji (a było to jeszcze dwa dni przed końcem, przed finalnymi minutami, gdzie było najgoręcej), odświeżając kwoty, w które aż zaczęliśmy niedowierzać, snuliśmy jedyną słuszną nam wizję:
– „Wiesz co, nie widzę innego wytłumaczenia jak to, że licytujący siedzą przed monitorem, patrzą się w ekran i sami nie wierzą widząc jak powiększają się ich oferty. A niewidzialne paluszki naszego Krzysia tłuką w klawiaturowe cyferki, ile im starcza sił i… odwagi! 😉
– Noo…, to że nasz synek bardzo dzielny, odważny i zdeterminowany jest to ja wiem doskonale!”
W sumie w aukcjach wzięło udział 44 osoby!
Doskonale zdajemy sobie sprawę, że każdy wyznaczył sobie dla swoich możliwości właściwy próg „licytuj”. Dlatego w tym miejscu, w imieniu patrona tej A(u)kcji: naszego Krzysia, własnym, Rodziców Dzieciaków i samych Najmłodszych – jeszcze raz dziękujemy absolutnie WSZYSTKIM i każdemu z osobna, kto w ogóle brał udział w licytacji – ukłon w pas dla Was 🙂
(Krzyś się zapewne kłania najniżej, bo nasz Maluszek jako zwinny Aniołek powinien być dobrze wygimnastykowany! Wyobrażacie to sobie? 😉 )
Doceniamy także wszelkie zewsząd wsparcie promocji, udostępniania, uśmiechu i pozytywnych wrażeń wobec naszego aukcyjnego wydarzenia. Dziękujemy za RAP-owanie, Rycerzykowanie, za zawirusowywanie wszystkich i wszędzie potrzebą pomocy, dobroci, zaangażowania, chęci! :-*
500 (zł) FINAŁ
W tym momencie nasz świat zwariował… Siedzieliśmy jak wryci, przecierając oczy, śmialiśmy się do komputera jak mantrę powtarzając: „No nie wierzę…!”, „Oni są niesamowici!”, „Patrz, co się dzieje!”…
I dobrze, że w kolejnych momentach bezlitosny zegarek licytacji alarmował, że to już koniec, bo nasza prośba: „uszczypnij mnie” pojawiała się zbyt często, a jej oddziaływanie było coraz mocniejsze… Upewnianie się alternatywnymi sposobami, że to co się działo w środę wieczorem, działo się naprawdę – znalazło swój finał kilka dni później, gdy to, co obiecały licytacje – stało się naprawdę. A kolejne dni po aukcjach, przyniosły jeszcze większe kwoty, jeszcze większe zaskoczenie, dowody na bezinteresowne serca przedobrych ludzi…
Tym samym, każde dzieciątko „zebrało” piękną sumę z „5” na czele!
W sumie nasza Rycerzykowo-Aukcyjna skarbonka uzbierała 2605 zł!
Nie wiem jak Wam, ale nam się ciśnie jedyny przymiotnik na myśl, aby określić tę kwotę: „imponująca!”
Książki są właśnie w drodze do szczęśliwych nabywców, którym serdecznie gratulujemy!
Tym samym, właśnie dziś na subkonta Dzieciaczków Wam już dobrze znanych, wpłynęły piękne prezenty gwiazdkowe:
Dla Adasia – 510 zł – co już wiemy, że w zupełności wystarczy na zakup pulsoksymetru, hurra! 😀
Dla Olafka – 520 zł – to piękna składowa ceny wyjazdu na specjalistyczne ćwiczenia, które tuż tuż… 😀
Dla Marysi – 570 zł – niesamowity zastrzyk wsparcia do zbiórki na koflator, który już niebawem może pojawić się u niej w domku! 😀
Dla Wojtusia – 505 zł – suma ceny wylicytowanej książki oraz odruchu serca i portfela nowego, dodatkowego Darczyńcy, aby pionizator szybciutko postawił chłopczyka na nogi! 😀
Dla Nikosia – 500 zł – suma ceny wylicytowanej książki oraz także dobrowolnego datku Tajemniczego Darczyńcy, aby Maluch szybko zdobył bilet na turnus rehabilitacyjny 😀
Na koniec, tylko mała uwaga: RAP to nieuleczalna, nieszkodliwa (a wręcz przeciwnie) choroba wirusowa, zaraźliwa, przenosząca się drogą ustno-internetową, powodująca nieodwracalną chęć niesienia pomocy Małym, Słodkim, Ważnym, Potrzebującym. Przed przystąpieniem do niej, skonsultuj się ze swoim dobrym sercem! I… zarażaj! :-* Nawroty RAP-u przewidziane. Wkrótce szczegóły m.in. na wydarzeniu RAP na Facebooku!
Jesteście niesamowici:)
Krzyś jest niesamowity:)
W sumie…niedaleko przecież pada jabłko od jabłoni;-)
Pomyślcie – jeśli dla Was wchodzi to w rachubę w ogóle – czy nie wydać Waszej książki w formie e-booka, tak żeby i inni mogli się zapoznać z jej treścią.
Uściski dla Was:*
Aga, dzięki! Szczególnie od naszego „jabluszka” Krzysia;-) właśnie pracujemy mocno nad tym, by książkę miał w ręku każdy ten, kto tylko chce! Tylko sama wiesz, że negocjacje z wydawnictwami nie należą do najłatwiejszych 🙂
Serdecznie gratuluję wszystkim dzieciom,ze udało się zebrać tak imponujące kwoty!Drodzy Rodzice Krzysia jesteście niesamowici i zaraźacie innych swoją postawą,ukłon w Waszą stronę!
Cieszymy się że te kwoty nie tylko nam wydają się imponujące:-) a wirus – niech zaraża!:-):-*
Wspaniały gest,zarówno Wasz jak i darczyńców ! Kwota imponująca,daliście nam kopa do dalszego działania. Darczyńca nawet nie zdaje sobie sprawy,jak bardzo dołożył się do pionizatora …wzruszona i szczęśliwa – Wojtusiowa „ciocia”
Już nie możemy się doczekać kiedy prześlecie nam filmik Wojtusia chodzącego 🙂 Polecamy się na przyszłość pod względem wszelkich pozytywnych dalszych „kopów” 🙂
A my wciąż nie możemy dojść do siebie ze zdumienia i ogromnej radości! Bardzo dziękujemy Wam i Krzysiowi, wszystkim licytującym i kibicującym oraz Osobie, która wygrała aukcję, pozwalając nam na zakup tak potrzebnego sprzętu, jak pulsoksymetr. Dziękujemy!!!
No i życzymy nam wszystkim więcej takich „wirusów”! 🙂
Kochani, to my jesteśmy przeszczęśliwi, że skromna, rzucona mimochodem propozycja pomocy Adasiowi tak się pięknie i realnie ziściła! A tym wieksza satysfakcja, gdy wiemy, że nie macie guzika ale cały pulsak na półce!:-) życzymy tylko prawidłowych, zielonych parametrów!:-*
Mój Boże 🙂 Jak się ciesze 🙂 Krzysiaczku…..rodzice Rycerzyka jesteście C-U-D-O-W-N-I !!!:)
Tak, Krzyś jest jednym Wielkim Cudem który niewidzialnie wciąż „mąci” nam w myślach, sercach, planach, by było dobrze… 🙂 a cudowny to jest Twój Twój synek i jego rozbrajajacy uśmiech na miniarurce Waszego zdjęcia! 🙂 moc uscisków! ❤
Jesteście NIESAMOWICI!!!
🙂 :-* To wszystko „wina” pewnego kreatywnego Anioła!
Wspaniale!!!!!!! Brawo!!!!!!! :-)))))))
Dziękujemy Wam za doping, wsparcie, bycie z nami wbrew kilometrom… :-):-*
A mi jest trochę smutno jak czytam że ludzie potrzebują takich akcji żeby pomagać. Że nie mają nawyku dzielenia się z tym co mamy codziennie (lub chociaż raz w miesiącu) a nie tylko z okazji wielkich akcji, różnego rodzaju aukcji i tylko przed świętami. Takie przypomnienie dla katolików w ramach rachunku sumienia- czy składam dziesięcinę co miesiąc na rzecz biednych czy chorych? A dla nie wierzących- wejście na stronę np. sie pomaga czy inne to wielka lekcja pokory. Bo czasami człowiek nie zdaje sobie sprawy jak wielkim jest szczęściarzem. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Bardzo bardzo dziękujemy za potrzebny, mądry i cenny komentarz! My ze swojej strony możemy obiecać, że świąteczna akcja RAP-u była tylko początkiem drobnych, ale częstszych akcji pomocy! Oby jak najwięcej wierzących, czy niewierzących serc zechciało RAPować z nami!:-)