Będę z Tobą…

Deszcz mocno uderza o szyby, a ja tak się w niego bezczynnie wpatruję i myślę, co by dziś tutaj napisać… I nagle, z nie wiadomo skąd, w głowie wyraźnie rozbrzmiewa ta znajoma nuta:

Ze swojej drogi zejdę,
będę z Tobą.
I w najlepszej z chwil, i najgorszej też,
będę z Tobą
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu,
będę z Tobą…
Z Tobą.

I jakby to było wczoraj, przypomniało mi się jak śpiewałam tę prostą, prawdziwą i piękną piosenkę mojemu Krzysiowi… Najczęściej jak byliśmy tylko we dwoje, jak czekaliśmy jak Tata wróci z pracy. Dużo i często sobie śpiewaliśmy.

Dziś ta sama nuta w myśli powraca, a ta myśl tak sobie kombinuje: może to role się odwróciły; może to teraz Krzyś śpiewa mi cichutko, a wyraźnie te same słowa; może teraz to on czuwa i przekonuje, że… „mamcia, będę z Tobą; tatko, z Tobą”.
I tym samym, właściwie sam Krzyś i jego piosenka szeptana mi w głowie zdecydowali o czym dziś Wam napiszę…

10 responses

  1. Jakaś melodia,zdarzenie,miejsce,bajeczka przypomina o synku…Tak ciężko na sercu się robi że kochająca Mamusia nie może ululać swego Aniołka…Ale Krzyś jest w każdej sytuacji przy swoich rodzicach…

  2. Mamo Krzysia masz niesamowitą umiejętność i talent pisania. Chłonę każde słowo, które pojawia się na tej stronie. Gdyby kiedykolwiek przyszedł Ci do głowy pomysł przelania myśli na papier np. o miłości macierzyńskiej to nie wahaj się ani chwili. Pozdrawiam serdecznie.

  3. Kochani jakże bliskie mi są Wasze odczucia, spostrzeżenia, pragnienia… Już trzy lata jak mój synek zamieszkał w Niebie, a wciąż tęsknię, myślę, pamiętam, tylko strach coraz większy i smutek, że czas zaciera ostrość wspomnień. Jejku gdy czytam Wasze wpisy (często czytam je też mężowi) doskonale rozumiem każde słowo – są jakby moje. My niestety nie mieliśmy tego szczęścia zabrania Piotrusia do domu, ale każdy dzień byłam z Nim, do końca. Pozdrawiam i łączę się w odczuciach
    Magda
    PS Piękny pomniczek dla Krzysia. I znów podobieństwo – my też Piotruńkowi zrobiliśmy taki z aniołkiem (zdjęcie na http://www.weremczuk.pl) i też nie ma takiego drugiego. Nasi chłopcy byli naprawdę wyjątkowi.

    • Madziu, choć nie znamy się osobiście, to bardzo jesteśmy Ci wdzięczni za napisanie… Za tyle ciepłych, pięknych, szczerych słów, które wierzę, że nie przychodzą łatwo.
      Szkoda, że musimy poznawać się w takich okolicznościach. Szkoda, że te pomniki naszych synków nie są podziwiane jakieś co najmniej 80 lat później. Szkoda, że życie bywa takie przykre, niesprawiedliwe i często nie pytające nas o zdanie 😦
      Jest tylko jedno pocieszenie: TAM jest pięknie, już nie cierpią, tam mają najlepiej, jeśli tu z nami musiało im być trudno i źle.
      Pozdrawiam serdecznie Ciebie i męża! Obiecuję pisać jak tylko myśl i serce coś mądrego do głowy przyniosą.
      Pomnik piękny! Wasz synek urodził się w ten sam dzień, co Tata Krzysia…
      Ściskam mocno!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s