Zjawiłeś się, jak czerwcowy promyk słońca
I nasz prywatny wszechświat zawirował się wokół Ciebie.
Stała się jasność
I było ciepło od tej miłości,
Która dała radość bycia Rodzicem,
A tobie dała radość rosnąć w puchu uczuć
najlepszych na świecie Rodziców.
Bolesną była nauka,
Jak walczyć o każdy oddech,
O powiew wiatru na werandzie,
O smak jabłka w ustach.
Przeżyłeś całe życie w rok
I jak najdzielniejszy mężczyzna
Staczałeś co dnia bój
z bezwzględnością Natury.
Widziałam Cię marynarzem,
ale Tobie było dane przemierzać tylko morze cierpienia…
Widziałam Cię podróżnikiem,
Który w kapsule czasu żegluje wśród gwiazd.
Może choć teraz Twój patron weźmie Cię za małą rączkę
I poprowadzi po niebiańskich dróżkach,
Skoro nie dane Ci było przemierzanie ziemskich bezdroży.
Zaznałeś w rok tyle miłości, ile nie dane było innym doświadczyć i przez sto lat.
Nauczyłeś nas szacunku do życia,
Kiedy bez jednej skargi znosiłeś każde cierpienie.
Patrzyłeś mądrymi oczkami
na mokre oczy tych,
którzy Twe malutkie rączki
Brali w bezsilnie mocne dłonie.
Dałeś nam czas, aby Cię pokochać,
A miarowe bicie Twego serduszka
Wyznaczało szczęśliwe godziny z Tobą.
Ziemia zdążyła obrócić się wokół słońca,
ale teraz jego czerwcowe promienie
skryły się za ciężkimi chmurami smutku.
Nasz wszechświat zmienił bieg,
Gdy na ziemi brakło Twego słońca.
Jasny promyku czerwcowy,
Opuściłeś nasz świat,
aby teraz eternalnym światłem rozjaśniać zaświaty.
Kochany Krzysiu,
Bądź z nami w mruganiu gwiazd,
W kroplach deszczu, szumie drzew.
Wszystko, co najpiękniejsze….
/ciocia Teresa/
Czytając ten wiersz, łzy same napływały do oczu …
Krzysiu Aniołku jesteś już bezpieczny tam gdzie nie ma bólu, czuwaj nad swoimi Rodzicami, opiekuj się nimi.
Nie mam słów..
Niesamowite słowa…
Krzysiu, wierzymy z całych sił, że jesteś cały czas obecny obok nas. I zawsze będziesz.. :*
Łzy same płyna po policzkach…. wierzę, że Krzysiu ciepło się usmiecha z góry i otacza swoich Rodziców tym ciepłem.
Krzysiu (*)…Byłeś, jesteś i będziesz……