Jedenaste… Walcz.

Tak, dziś kolejne świeczki na krzysiowym ciachu. Jedenaście. Jedenaście już miesięcy, które synek spędza z nami. Jedenaście miesięcy podczas których bardzo wiele się wydarzyło. Złych i dobrych spraw. Teraz po tych wszystkich perturbacjach szpitalnych, będąc szczęśliwie i spokojnie w domku, myśleliśmy, że będzie „jako tako”: nie spodziewamy się cudów, nie liczymy, że nasze bardzo niestety chore dzieciątko nagle ozdrowieje, za dużo genetycznych wad dostał od losu…gratis…bo nikt nigdy o nie nie prosił. Jednak pragniemy stabilności. Takiej stabilności stanu Krzysia, w której wiemy i widzimy, że w tym swoim trudnym świecie jest mu dobrze, czuje komfort i jest po prostu szczęśliwy. I niestety tak do końca ta upragniona stabilizacja rodzinnej codzienności nie jest nam dana…

Od kilku dni Krzyś nasz ma bardzo smutne oczy… Jednak sprawdził się scenariusz, którego najbardziej się obawialiśmy: wirus złapany gdzieś przypadkiem przerodził się w infekcję, konkretniej: w zapalenie płuc 😦 Niby nie jest tragicznie: nie mamy niewydolności oddechowej,  osłuchowo stwierdzone zmiany są niewielkie, nie ma więcej wydzielinki. Jednak niestety nasz Rycerzyk znów musi wyciągnąć swój miecz i to miecz dwusieczny, bo musi jednocześnie walczyć z wysokimi gorączkami i gorszym oddechem (wymaga więcej tlenu). Jest słabiutki, mało macha rączkami, prawie ciągle śpi. A my? Pomagamy jak możemy na tym nowym, znaczy dodatkowym polu walki…jakby to, które mamy na co dzień było za mało… 😦

A urodzinkowo? Synek chyba mimo choroby zorientował się, że wkraczamy ze świeczkami i prezentem, bo natychmiast się odgorączkował, ożywił i po swojemu przesłodko baraszkował z nami i Dziadkami 🙂 Przekochany Rycerzyk!

Image

Gdyby tylko miłość mogła leczyć…

20 responses

  1. Dużo sił dla Krzysia i dla was. Badźcie silni trzymamy kciuki za Was żeby zapalenie szybko minęło. Wasz mały synek jest silniejszy niż nie jedna dorosła osoba.

  2. Krzysiulku, przytulam najmocniej i z całego serca życzę Ci szybkiego przegnania choróbska! Przesyłam też wirtualnie dużo siły dla Twoich wspaniałych Rodziców.
    Nawet nie wiesz, Mały Skarbeczku, jak bardzo stałeś mi się bliski.
    Patrycja
    PS. Adasiowi w czasie choroby lub „ekspozycji na wirusa” podajemy neosine, żeby wspomóc jego odporność. Może Krzysiowi też by pomogło?

    • Patrycjo, dzięki i nawet nie wiesz jak te ciepłe myśli pomagają…:-* przecudowne są te nasze Chłopaki i może właśnie dlatego tak bardzo chwytają za serce jak zdajemy sobie sprawę że oni chcą tak mocno i pięknie żyć dla nas…:-) przytulam mocno!

    • Dzięki Anetka:-* walczymy jak tylko się da na codzień i marzymy o po prostu dobrym humorze naszego synka, co by go już dodatkowe „atrakcje” nie nekaly :/ myślimy o Was często i mam nadzieję: do usłyszenia!:*

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s