Mamy chyba dzieciątko „z promocji” 🙂 Od kilku nocy nasz kochany Bamber nas pozytywnie zaskakuje: jak sobie słodko zasypia kołysany w ramionach o 21:00, tak śni sobie kolorowo całą noc, przekładany na boczki i podcałowywany ukradkiem, budzi się ok. 10:00 dnia następnego… A potem kolejny dzień pieszczot, śpiewania, lulania i medyczno- oddziałowego życia biegnącego swoim torem…
Krzyś pewnie chce dać chwilę dla siebie wieczorem Rodzicom… Bo jak śpi nocą, to pewnie jeszcze nie wie, że nasza Rodzinka stała się tą „2+1” w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale w innych proporcjach… Póki co bilans jest taki, że dziś z synkiem w szpitalu „nockę” ma Tata, Mama odsypia w domu zaległe, mając obok siebie nie tylko puste łóżeczko synka w sypialni, ale też we własnym łóżku jest za dużo miejsca… I tęskno. I cicho. I samotnie. Ale obiecaliśmy synkowi, że nie odstąpimy go już nawet na krok… A on pokazuje wciąż jak bardzo nas potrzebuje i ta świadomość wynagradza wszystko. Jedno antidotum tylko widzę: Chłopaki moje, wracać mi tu wreszcie! 😉 :-*
Krzyś chwilowo pożyczył łoża od Rodziców… Po czym stwierdził, że jest twarde, stare i skrzypi, i wrócił na swoje „king size” 😉
Trzymam kciuki żeby Wasz Mały Śpioszek jak najszybciej zaczął słodko śnić….w domu, we własnym łożeczku!! całuje
Bardzo wzruszający wpis, Aniu … Życzę szybkiego powrotu do domu, dla Maluszka, dla Was, dla wszystkich na „stałe” , na wszystkie dni i noce 🙂